.

Image Map

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Jeszcze tydzień i wracamy jupi!!:D

Dużo się dzieje w tej Polsce, aż sama nie pamiętam już połowy. Po zdjęciach mniej więcej mogę opisać co nie co... Odwiedzili nas na Śląsku dziadki Mietki z Zuzulową kuzynką Matyldą. Było bardzo miło choć wydaje nam się, że troszkę za krótko. Zuza bardzo lubi Matyldę (szczególnie gdy ta nadstawia Zuzi głowę, a Ziutka łapu capu pół włosów nie ma). Udało nam się namówić dziadków na wypad do Wesołego Miasteczka. Sama osobiście nie byłam tam bardzo dawno, a Zuza wcale więc był to jej pierwszy dziewiczy raz na karuzelach :) Poniżej kilka zdjęć z tego wypadu. Zuza w piłeczkach czuła się jak przysłowiowa rybka w wodzie. Częstsze wypady w takie miejsca i będzie bomba.






Pierwszy poważny przejazd sportową bryką też mamy za sobą. Mała wojna o to kto ma prowadzić :D Matylda dała Zuzi szansę zaistnieć jako kierowiec :D.







Trzeba też dodać, że nareszcie udało nam się spotkać w wujkiem Maćkiem G. Oj strasznie upalnie było i jedynym sposobem na uspokojenie Zuzi (ciężko znosi upały) było włożenie jej do sadzawki. Oczywiście nie mogło zabraknąć reklamy iPhona, pokazów gimnastycznych Ziutki i tego jak ślicznie je. Maciek pstrykał fotki... oto i one.
















Taki mały PS:

           Dziękujemy Maćku za całe okazane nam serduszko, za pomoc, za zaangażowanie i za zebranie ludzi którzy tak jak i Ty nie są obojętni! Z całego felernego Zuzowego i mojego serduszka wielkie DZIĘKUJEMY! :)


Później byliśmy u prababci Wandzi. Dużo czasu spędziliśmy w samym Choszcznie i na Oraczewicach. Zuzia poznała wujka Pumbę (mojego starego przyjaciela z przed lat:D) i odwiedziła "babcię" Elę, która bardzo lubi. Ela śpiewa Zuzi najróżniejsze, najwspanialsze piosenki, a Ziucie się to podoba. Szkoda, że nie ma tak na co dzień :D Na pchlim targu dostaliśmy piękne drewniane krzesełko pasowało Zuzi jak ulał ... tylko książkę, zeszyt i długopis i mała mądrala pełną gębą.



Tu już z wcześniej wspomniana "babcia" Elą...dostała do zabawy pełno kolorowych lakierów,ale i tak najfajniejsze było podłogowe zwiedzanie. :)


Gdzie jest dziadek?! Wiekowe cacko dziadka czystością dorównuje nowym samochodom..:D Tu czekamy na promie w Świnoujściu. To był pierwszy raz Ziutki na wodzie, na dużym statku, promie. Nie bała się, a to najważniejsze.



Na tych statkach służył w marynarce dziadek Jurek . Zuzia podziwiała oj podziwiała....


Na świnoujskim deptaku był i mim, i pan na szczudłach, i muzyka była i dużoooooooo ludzi również. Choć nasze morze było tylko kilku godzinnym pobytem dało się zamoczyć nogi i porobić kilka zdjęć (mamy nadzieję, że kolejny raz będzie dużo dłuższy :D ).









Mała rekompensata pobytu nad morzem. Zuza też ma swoja "oazę", którą od czasu do czasu zamienia w mała pralnię. Lubi bawić się szmatkami, ciuszkami itd. Obraca, kręci, kombinuje co z czym i jak się ogląda. Uśmiech Bajajowej mojej Pierdzioły jest jak zawsze bezcenny!! ;]







Tak na sam koniec dopiszę, że działo się sporo, wiele spotkań ale nie o wszystkim pisze. Będzie się jeszcze działo. Np. strasznie ciągnie się sprawa z Zuziulowym słuchem, ale to opiszę przy następnym poście po czwartkowej wizycie u pani otolaryngolog na dziś to mniej więcej tyle.:D