.

Image Map

sobota, 19 grudnia 2015

Pierwsza poważna rola! Moja mała aktoreczka...

Z okazji zbliżających się świąt w Zuzinowej szkole zorganizowano świąteczne show. Wszystkie dzieci w raz z nauczycielami brały udział w przedstawieniach. Z racji tego iż Zuzi grupa jest "najświeższą" zaprezentowała się pierwsza. Panie z każdym dzieckiem podchodziły do koszyka z którego wyciągali różne fanty. W tle leciała piosenka dokładnie TA 

"Snowflake, snowflake, little snowflake.

Little snowflake falling from the sky.
Snowflake, snowflake, little snowflake.
Falling, falling, falling, falling, falling,
falling, falling, falling, falling...
falling on my nose.


Zuzia miała swoją magiczną gwiazdkę i wyczarowywała śnieg. W pierwszy dzień (bo impreza trwała dwa dni) Zuzi poszło idealnie. Duma mnie rozpierała bo dokładnie wiedziała co znaczy jak pani z nią podjeżdża do koszyka. Klaskała i cieszyła się, że może wyciągnąć swoja różdżkę. Czarowała, oj czarowała. Następnego dnia miała już lekki przesyt i tak niby chciała niby nie - ale jakoś poszło.  Były też inne klasy, z dzieciakami w różnych stopniach upośledzenia. Gdy większość z nich występowała uśmiechałam się jak nie wiem. Dzieciaki te były takie szczęśliwe, machały, witały się, uśmiechały i pokazywały znak, że wszystko jest ok. Do momentu gdy na scenie nie wkroczyła kolejna klasa. Smutna melodyjka, każde z dzieci pani przebranej za choinkę przyczepiały bombki, a te dzieci które same nie były w stanie doprowadzane były przez kolegów i to oni pomagali im przywiesić bombkę. Ogarnęła mnie lekka zaduma? może tak to nazwę. Wzruszyłam się nie powiem. Moje dziecię raczej zawsze będzie potrzebowało kogoś kto pomoże jej w codziennym życiu. A co jak mnie zabraknie? Dużo refleksji nasówało się po tym całym show. Mimo wszystko uważam, że warto było tam być i stać się częścią całego tego szkolnego systemu, gdzie większość z pracowników kojarzy kim jesteś i kim jest twoje dziecię. Nawet pani sprzedająca losy próbowała zagadać po polsku. Strasznie miło gdy czujesz, że nie jesteś sama w tym wszystkim i są ludzie którzy doskonale Cie rozumieją. Ok bla bla bla.... ja tu pitu pitu a przecież tu o Zuzulę chodzi. 
Drugiego dnia zauważyłam, że strasznie cieszyła się gdy na samym końcu ludzie śpiewali jakąś piosenkę i klaskali. Oj klaskała i ona. Zresztą później dodam filmik jak Zuzia klaszcze lecz nie u Rubika:D


czwartek, 10 grudnia 2015

Coraz bliżej święta....

.. a my jak zawsze w czarnej dziurze! ;) Pisze tego posta drugi raz bo jak zawsze musiałam coś na klikać i się wszystko usunęło ;/ No nic zaczynamy... Jakiś czas temu z ciotka Jagodą dyskutowałyśmy dość poważnie na temat czegoś co ostatnimi czasy w internecie krąży :) Mowa o tzw, QUIET BOOKu. Ciocia powiedziała, że na próbę może wykonać takie cudeńko dla Zuzi. Nie wahałam się ani sekundy żeby przystać na jej propozycję. Z dnia na dzień czekałam na efekt jej pracy i muszę powiedzieć, że szczena sięgnęła podłogi. Sama wykonała, sama wycięła i do tego sama szyła. Jej ręczne szycie jest jak maszynowe ! Jej wycinanki jakby wyjęte z jakiegoś wykrojnika czy coś ! Tutaj zapraszam do zalajkowania jej facebookowego profilu -->TU O!
A poniżej jeszcze fotki i filmiki jak Zuzia potraktowała ową książkę :)