.

Image Map

niedziela, 31 stycznia 2016

Polandia, Zabajka, Częstochowa i nasz kochany Kraków....

Cicho i spokojnie było tu na blogu ostatnio, a to tylko dlatego, że ciężko było znaleźć chwilę na pisanie. Dwa tygodnie w Zabajce minęły tak szybko, że nim się obróciłam już byłyśmy na Śląsku. Lot do Polski był spokojny, bez większych przygód. Lądowałyśmy w Krakowie gdzie czekali już na nas dziadki. Przyleciałyśmy w piątek wieczorem, cała sobota spędzona na przepakowywaniu się. Niedziela odwiedzinowa w Krakowie i pod ;) W poniedziałek ranem wyjazd do Złotowa z ciotką Asią i dziewczynami. Tu była jedna mała przygoda :) Odzwyczaiłyśmy się od -15 i pakowanie się w tej temperaturze było niezłym wyzwaniem. Razem z Zuzią i Agatką skrobałyśmy szyby od środka!:D Po drodze ciotka delikatnie przekroczyła prędkość i została złapana przez pana policjanta :) Otworzyła szybę i wtedy pan policjant lekko się zdziwił zobaczył caaaaały zawalony samochód w tym dwoje niepełnosprawnych i powiedział, żeby te pieniążki które powinna zapłacić za przekroczenie prędkości o 25km/h przeznaczyć na dzieci  :) upiekło się nam!:D Dojechałyśmy do Zabajki, a tam poważne zmiany- modernizacja:D 
Zuzia prawie każdy wieczór spędzała na dłuuuuuugich kąpielach. Tradycyjnie wylewała wodę naokoło, uczyła się jednak picia z plastikowych kubeczków. Lejąc wodę do buzi większość spływała obok :D tak czy siak naumiała się chociaż na chwile pić z kubeczk!:D