.

Image Map

piątek, 20 marca 2015

St. Patrick's Day i resztki Poladnii :P

Choróbsko nas nie opuszcza :(Jak nie katarowo-kaszlowe badziewie to wysoka temperatura, a gdy myślę, że wszystko już jest ok, że już można wyjść na spacer czy do przedszkola to okazuję się jednak, że nie ma tak łatwo. Oby szybko nam minęło bo ileż można.

Z racji temperatury zostałyśmy w domu i dzień Patryka świętowałyśmy same :) Dodam, że tata Zuzi też Patryk więc życzymy mu wszystkiego najlepszego i większej dawki zrozumienia i wsparcia! :)









Ostatnimi czasu biologiczny zegar Zuzola się lekko rozregulował. I tak na przykład ostatnio wstała na równe nogi o godzinie 4 i nie miała zamiaru pójść dalej spać. Oh ten nasz maminy los! Nie było zmiłuj trzeba było ogarniać małą Pierdziolindzię :P 



Nic w Polsce nie układało się jak powinno, cały czas wiatr wiał nam prosto w twarz. Gdy już wracałyśmy z turnusu myślałam, że teraz już będzie z górki nic bardziej mylnego;/ Okazało się, że moja jedyna kochana babulinka złamała obie ręce ;/ Połączenie starszej osoby z Alzheimerem i z połamanymi rękami to chyba najgorsze co może być. Dodatkowo bliska ciocia dostałą udaru i niestety po 5 dniach w śpiączce zmarła [*]. Wszystko się pierdzieliło  :( Bardzo się cieszyłam, że wracamy już do Irlandii, choć było mi szkoda, że zostawiam tam swoją Mamitkę z tym wszystkim. Jak dobrze, że mamy telefon ! Teniu pamiętaj kochamy Cię z Ziutką mocno ! <3







I teraz troszkę sympatyczniej resztki z Zabajki. :) chciałaby móc być tam 4 razy do roku, choć to nie realne :( Zuzia zaczyna szkołę od września, kiedy to przeleciało nie wiem z mojej małej Mysi już uczennica <3

Z Krysią i ćwiczymy i śmiejemy się, ale tak czy siak "nie ma lipy" :D 




 Z serii : "schowam te badziewie i już nie będą mi go zakładać"


Masaż z Dorotą :P



Ania podczas przerwy zabierała Zuzi zabawkę. Ania nawet nie spodziewała się, że młoda ma takie " wciągające" aplikacje na tablecie. Żeby nie było podzieliły się obie, a patrzenie na wciągnięte obie panie było bezcenne! <3







Prócz zabawy przychodził czas na obowiązki. Czyżby Zuza została w przyszłości praczo-wieszaczką?! ;]










Największym zaskoczeniem i odkryciem dla Zuzi był Łukasz. Wow co za człowiek! Na własnej skórze przekonałam się co ten niepozorny mężczyzna potrafi. Łukasz w Zabajce zajmuje się terapią ręki choć to co wyprawia nie  mieści się w pojęciu  "terapia ręki "/  Powiem tak boooooolało strasznie! Przez 3 dni ciężko było mi się oprzeć. Postanowiłam, że poproszę Łukasza o zobaczenie co z moją Pierdołką można wyczynić. Zdziwiłam się bardzo gdy Zuza jak niby nic poddawała się "torturą". Leżała baaardzo spokojnie, zupełnie jak nie ona. Wydawało mi się, że Łukasz ma tę moc! Czarodzieju dziękujemy !!




no ile jeszcze?! mamo a mówiłaś, że ciebie bolało - dla mnie to pikuś!


Po dniu pełnym wrażeń odwiedziła nas Aniucha nasza z pyysznymi lodami nawet Zuz się załapała!:D Miss U Aniu :* :(

To na tyle z nadrobieniem ! Jutro kochani Światowy Dzień Zespołu Downa ! Bądźcie z nami jutro i załóżcie proszę kolorowe skarpetki nie do pary ! My jutro o tym nie zapomnimy!