Już któryś raz z kolei przyłapałam Zuzie na spaniu z nogą w górze. Zawsze jak wyczuje, że się zbliżam ucieka...hm? Jak to jest możliwe nie wiem..;/
Co do Zuziowego spania coraz częściej zasypia w najmniej oczekiwanym momencie.. Pięknie się bawi, gada, a tu nagle cisza i śpi... tak było i tym razem.
Jak to już bywa Zuza wszystko robi swoim tempem...już nie jest taka głupiutka jak była.. Łapie wszystko co się jej pokazuje. Minki opanowała do perfekcji. Niestety co do raczkowania, bo o chodzeniu nie wspomnę póki co możemy zapomnieć. To potrwa.... na razie Zuza potrafi utrzymać się na wyprostowanych nóżkach, czasami je ugina lecz bardzo często podpiera się główką. Ważne jednak jest to, że nie leży jak labioda, ale rusza się jak nie wiadomo co :D. Oczywiście gdy tylko wyciągnę coś żeby ja nakręcić ona przestaje....hmmm
Po przedostatniej wizycie w Polsce odwiedziłyśmy Ciocię Madziuchę, która nie zapomniała o swojej chrześnicy i czekała ze świątecznym prezentem do naszego powrotu. Najpierw wielką zabawę miały dzieci Madzi, Zuza nie bardzo wiedziała co to jest pstyka i gra.. ale ostatnimi czasy potrafi się już pobawić...
Tyle było planów, w niedziele miał być basen, spacery odpadają też - Zuzia chora. W sobote byłyśmy w Southdocku u pana doktora który przepisał małej antybiotyk...czyli znowu kilka dni wyciętych z życia. Ziutka kaszle, a oddychając tak jakby chrapała.. bałam się, że to oskrzela podobno tam tak samo jak w płuckach nic nie ma... a nasz pani doktor jest ta urlopie..;/ do 18 chyba....
"Tak ty masz mnie, a ja mam misję do spełnienia
To jest widzę ciebie od momentu narodzenia, bo
To ten sen co się nie śni filozofom
Ja śnie go co dzień(...)
To jest widzę ciebie od momentu narodzenia, bo
To ten sen co się nie śni filozofom
Ja śnie go co dzień(...)
Ja cieszę się chwilą kiedy ważysz dziesięć kilo(...)
Goni Cie dzień ja kłonię się w podzięce
Bo znalazłem to, co jest w życiu najcenniejsze."
Bo znalazłem to, co jest w życiu najcenniejsze."