.

Image Map

poniedziałek, 28 maja 2012

Witaj Polandio :)

Zacznę może od złożenia poraz enty życzeń swojej kuzyneczce, która to w tą sobote oficjalnie zmieniła swoje nazwisko i status na facebooku :) Justynko kochana jeszcze raz wszytskiego naj naj naj ....tak sobie zacytuje..." Przyjemności pierwszej nocy, patrzcie sobie prosto w oczy. Panie Młody nie miej strachu, choć bociany są na dachu. Postępujcie sobie śmiało, choćby łóżko się zarwało. Za ten bohaterski czyn, niechaj pierwszy będzie syn. " . Dziękujemy za świetną impreze choć dla nas krótka. Było bardzo fajnie :)





Pomysł z kadilakiem pierwsza klasa.  To jej pierwsze weselicho i muszę przyznać, że była bardzo grzeczna. Poznała nawą rodzinkę i nie marudziła. Dziadek z babcią ją wytarmosili na parkiecie, aż tak że mała się uśmiechała. Szkoda, że tak szybko musieliśmy jechać. Dziękujemy pani fotograf za robienie zdjęć :)

W drodze na weselicho Mani i Ernesta zatrzymaliśmy się na obiadku u Wiedźmy ( mają 123 rodzaje pierogów!! )Bardzo fajne miejsce z muzeum lalek i miniaturową wsią i krasnoludkowo. Było to gdzieś na trasie między Katowicami a Sanokiem.


Przyleciałyśmy do Katowic 24 maja nad ranem to był czwartek. Tego samego dnia miałyśmy wizytę  w poradni audiologicznej. Naczekaliśmy się tam dość długo, ale gdy nadeszła nasza kolej Zuza spała. Pani przykleiła jej do czółka 2 okrągle plasterki do których przyczepiła sprzęt, i 2 plasterki za jedno i drugie uszko. Badanie  trwało może z 15 min - wynik nie zaciekawy. Sama pani doktor mówiła "oj u was nie ładnie wyszło to badanie nie ładnie". Chwile po tem zaprosiła nas do pokoiku i powiedziała co i jak z Zuzą. Niezbędne w jej przypadku są aparaty słuchowe. Sprzęt jaki mają w tej poradni ma możliwość zbadania ubytku do 97 decybeli. Lewe uszko Zuzi nie zareagowało właściewie wcale, więc nie słyszy do 97 decybeli może słyszy coś powyżej. Natomiast prawe uszko słyszy już od 90 decybeli czyli głośną rozmowę lub krzyk. Wszystko co poniżej prawdopodobnie nie jest słyszalne przez Zuze. Doktórka mówiła nam, że zrobiła tylko badanie z dzwiękiem typu trzask. Koszt takich aparacików dla Zuzi to ok 8 tysięcy złotych. Najgorsze jest to, że mogła mieć te aparaty dużo wcześniej....a tak zaczynamy poraz kolejny od zera. Dostaliśmy też informację, że dzieci z Zespołem i z niedoczynnością tarczycy często mają uszkodzony słuch. Mam tylko cichą nadzieję, że uda się szybko załatwić te aparaty i pomogą Zuzi usłyszeć świat.

Czekamy też na termin kontroli do Łodzi. Później już wszystko powinno pójść z górki. :) aaaaaa i bym zapomniała dzisiaj Zuz miała pierwszą konkretną rehabilitacje :P Tak jak się spodziewałam nie obyło się bez płaczu. Ja osobiście nie dała bym rady ćwiczyć z nią bez przerwy 45 min... ale staram się co jakiś czas pomęczyć ją troszkę :P a nasz rehabilitant robi to zawodowo :) jutro kolejna rehabilitacja, załatwianie w urzędzie i obiadek u Gałuni :)

DUŻE PS:

Mam nadzieję, że dziadki Mietki nas odwiedzą na Śląsku :) zapraszamy serdecznie :) taki urok tego że my nie mamy jak zajechać bo wszystko co załatwiamy dla małej załatwiamy na Śląsku. Chcąc nie chcąc jesteśmy związani z Czarną Ziemią.