W tak cudownie piękną sobotę, aż grzechem było by nie wyjść na spacer. Wybraliśmy się zatem tam gdzie zazwyczaj, bo to najbliższe takie miejsce gdzie można wypocząć :) Towarzyszył nam tym razem tata Zuzi. Oj straszny z niego domator i wyciągnąć go gdziekolwiek z nami to straszna sprawa. Ważne, że się zmobilizował i pojechał. Oto kilka fotek z tego spacerku...
 |
oo! tam jest supermen! ee Zuza i tak nie widzi ..:) |
 |
cieniowo... |
 |
cieniowo cd, że niby rodzinnie ;) |
 |
taka jestem najedzona, że uśmiech mam od ucha do ucha! a co ! ;) |
To na dzisiaj tyle... Dobranoc :*