.

Image Map

niedziela, 3 lutego 2013

udało nam się...!

W tak cudownie piękną sobotę, aż grzechem było by nie wyjść na spacer. Wybraliśmy się zatem tam gdzie zazwyczaj, bo to najbliższe takie miejsce gdzie można wypocząć :) Towarzyszył nam tym razem tata Zuzi. Oj straszny z niego domator i wyciągnąć go gdziekolwiek z nami to straszna sprawa. Ważne, że się zmobilizował i pojechał. Oto kilka fotek z tego spacerku...

oo! tam jest supermen! ee Zuza i tak nie widzi ..:)
cieniowo...
cieniowo cd, że niby rodzinnie ;)
Kocham irlandzką zieleń i błękit <3


Żeby zapunktować u mamy tata wziął się lekko w garść i cały dzień był miły i pomocny.  Dawno takiego dnia nie spędziliśmy tak rodzinnie. Po powrocie ze spaceru i po małych zakupach Zuza zgłodniała. Na ochotnika zgłosił się tata, przyrządził jej smaczne jabłuszko z banankiem (dodam, że to ulubione połączenie owoców dla Zuzi, wcina aż się uszy trzęsą)


czekam grzecznie, aż tata zetrze jabłuszko...
mamo patrz jak zajadam...mmm nnn iii aaa mmm
i kolejna łyżeczka...
no tato! dalej jak długo można czekać hmm??;>
 
taka jestem najedzona, że uśmiech mam od ucha do ucha! a co ! ;)

To na dzisiaj tyle... Dobranoc :*