.

Image Map

poniedziałek, 13 maja 2013

Monkey Maze :D i Zuziulowy szał ciał...

W planach miałyśmy zupełnie co innego, ale jak to u nas bywa wszystko zmienia się w sekundę tak było i tym razem. Zamiast na Cork Motorfest pojechałyśmy na plac zabaw Monkey Maze. Czekał tam na nas Zuzowy chrzestny z rodzinką. Panią przy wejściu powiedziałam, że Zuza nie chodzi jeszcze i bawić się nie będzie jako tako, więc pani zadecydowała żebyśmy nie płaciły.  Powiem wam, że na początku nie chciałam Zuzi uwolnić, ale gdy już tylko poczuła wiatr we włosach pomknęła przed siebie i wcale się nie obracała. W mgnieniu oka na swojej pupie przemieściła się z jednego końca "klatki" na drugi. Nie zwracała uwagi na inne dzieci choć one starały się nie zrobić jej krzywdy. Raz tylko dziewczynka lekko o nią zahaczyła, nic się jednak nie stało, sekundka płaczu i dalej mknęła przed siebie.







Z jednego końca na drugi był do pokonania dość spory dystans jednak Zuzi to nie zniechęciło.  Do kuleczek pędziła jak szalona, a jak tylko przeniosłam ja na początek w mig znikała mi z pola widzenia i siedziała przed kulkami jak taka biedna sierotka co nie potrafi się dostać do środka. Gdy już tylko znalazła się w kulkach uśmiech nie znikał jej z twarzyczki. Widziałam tyle radości w jej oczkach, że częściej będę musiała zabierać ją w takie miejsca. Dużym plusem było to, że razem z nami były Zuziowe "kuzyneczki", które kręciły się w pobliżu młodej.








 Po zabawie przyszła pora na obiadek. Zuz oprócz dań makaronowych czyt. rosół :D bardzo lubi mielone z buraczkami i ziemniaczkami. Tak więc pani lubi pani ma. Po raz kolejny próbowałyśmy coś zjeść. Nie obyło się bez wyrzucania, ale i tak sukcesem jest to, że rączką pięknie pracowała i chyba się najadła. Efekty tej szybkiej nauki tu o -->  




Taka ta nasza niedziela. W przyszłym tygodniu w jednym z pobliskich miasteczek ma być Familly Day, mamy zamiar się na niego wybrać. Zobaczymy co los przyniesie, a na dzisiaj to tyle.