.

Image Map

poniedziałek, 11 listopada 2013

Dublińskie Zoo

Jak to już wiadomo w domu siedzieć nie lubimy, tak i tym razem wybyłyśmy. Naszym celem było Zoo w Dublinie :) Cel osiągnięty! Wjechaliśmy kilka chwil po 9 rano, żeby zdążyć  wszystko zobaczyć przed zamknięciem. Nie powiem nachodziłam się, a z tym moim kolanem ciężka sprawa:P Co najważniejsze myślałam, że Zuzi się spodoba - lekko się pomyliłam . Była bardzo niewyspana mimo 2 godzinnej drzemki w samochodzie. Choć czasami miała przebłyski szczęścia. Cały czas ze smokiem w buzi zwiedzała i oglądała zwierzątka. Były tygrysy, słonie, hipopotamy, nosorożce, foki itd. Całe zoo było ogromne! Myślę tylko, że zwiedzanie je latem jest większą atrakcją :)








Była też małpa, która była tak słodko słodka, że aż. Miała na sobie jakieś wdzianko żeby jej nie było zimno i cały czas chowała się pod "trocinami". Zuzi tylko chwilę popatrzała, tak jakoś bez zainteresowania.



Foki były rewelacyjne. Chyba już z tej całej nudy jaką mają w zoo wymyślają różne zabawy. Wychodzą jedna za drugą, gonią się, wskakują razem do wady a gdy inna foka nie ma ochoty na wodne zabawy "zmuszają" ją do przyłączenia. Zuzi na początku tak jak wcześniej olewka, ale już po chwili nawet się zainteresowała.



Ileż można leżeć! W końcu matka wyciągnęła Pierdołę co by jej żyrafy pokazać. Niby wszystko ok, ale w sumie nic ciekawego stwierdziła Zuzi i bardziej zainteresował ją płotek :P





Przy nosorożcach już miała dosyć, chwilowe załamanie :P Oj była taka zmienna jak pogoda w Irlandii :P


Był i goryl. Szkoda tylko, że wyglądał na znudzonego tym całym życiem. Dłubał w nosie, przeglądał trawę i siedział smutny przy szybie.









 

Pomysł rewelacja! Na górnej półce było pokazane jedzenie które je 12sto latek obok w witrynie posiłek słonia, a pod nimi efekty trawienia :D uśmiałam się :P




Całe zwiedzanie Zoo uważam za udane chociaż lekko męczące. Z czystą przyjemnością pojadę tam jeszcze raz tylko, że latem ! Mam nadzieję, że i Zuza będzie w lepszym humorze! :]

Po drodze wybraliśmy się też do chińskiego bufetu - najlepszego jakiego jadłam w Irlandii. Nie dość, że tanio to i duży wybór i jesz ile możesz :) Zuzi najbardziej smakował kurczak w cieście i krążki cebulowe :)




Tak minęła nam niedziela!:D  Dziś trzeba było stawić czoła codzienności. Ja do szkoły Zuzi do przedszkola i tak cały tydzień :P

A tu kilka fotek Zuzi z dzisiaj :