.

Image Map

niedziela, 15 grudnia 2013

Mikołajki razy 3, a właściwie razy 4 :)

To już 4 tygodnie minęły od ostatniego posta :( oj znowu muszę wszystko nadrobić. Czas przed świętami jak zawsze zapindziela. Szczerze to dopiero powolutku wdrażam się w życie. Ciężko było wrócić do żywych. Z Zuzią raz lepiej raz gorzej. Co jakiś czas chorujemy, okres zimowy to chyba dlatego. Mniejsza o to jak wszyscy i u nas w Irlandii były Mikołajki. Na te pierwsze wybrałyśmy się za namową koleżanki. Bilety były łatwe do nabycia więc co nam szkodziło. Miał być teatrzyk , tańce, Mikołaj i prezenty. Ludzi było dużo, Zuza niespokojna, ale nie było tak źle. Młoda czuła się najlepiej na ziemi więc tam ją puściłam :P






Szczerze?! Nigdy się tak nie zawiodłam na Imprezie dla Polonii. Nie dość, że Zuza Mikołaja widziała z daleka, to teatrzyk o szkole, paczuszki takie, że szkoda gadać ogólnie Zuzia nie była zadowolona... Podobno o szkole bo my nic nie słyszałyśmy :( Stracony czas i pieniążki. Chciałyśmy sobie to odbić co by dzieci miały coś z tego dnia. W centrum Cork jest pięknie oświetlony diabelski młyn na który chciałyśmy iść. Niestety jak to u Zuzi bywa zasnęła tuż przed samym wejściem. Dziewczyny poszły się przejechać, a my z Zuzia grzecznie czekałyśmy na koleżanki.





W domu jak zawsze walka z samodzielnym jedzeniem. Widelec już mniej obcy niż dotychczas, chociaż i tak wygodniej jej się je rączkami. Talerzyki i sztućce furgają po całym mieszkaniu. Jedzenie leży wszędzie, ale najważniejsza jest radość mojej Pociechy :)




Dzisiaj natomiast Down Syndrome Cork zorganizował cudowne Mikołajki dla dzieciaczków z Kapelą. Oj tyle dzieciaczków w jednym miejscu to Zuza chyba jeszcze nie widziała. Zuza jest  teraz bardzo pociągającą dziewczynką, a co za tym idzie marudną i zmęczoną. Na rękach ja utrzymać to był nie lada wyczyn. Na ziemi długo być nie mogła bo inne dzieciaczki by ją zadeptały. Potuptała sobie sama troszkę i nawet siedziała Mikołajowi  na kolanach :) Nie miała pojęcia co się dzieje, co jest grane  jej mina była bezcenna . Jak tylko dostaniemy zdjęcie od pana fotografa to je tutaj dodam :)






Zuzia tak samo jak i inne dzieci dostała troszkę słodkości :) i prezent od samego Mikołaja. W kolejce po prezent Ziuta musiała coś robić i schody ostatnimi czasy to jej ulubione miejsce zabaw.





"Luza Keba" hehe czyli Zuza Kępa (Ciocia Lidzia bookowała nam bileciki i pewnie łatwiej jej było powiedzieć nazwisko mamy :P ), a w tym pięknym papierku była lalka!:D


No i otwieramy. Kawałek po kawałku ...




 Już prawie, prawie...

Mam cię...!


Lalka ciągnąca smoczek :) Zuza chciała sobie zabrać lalowy smoczek, ale coś jej nie pasowało. Bardzo ładnie jej się udawało włożyć smoka Lali. Nie spodziewałam się takiej reakcji, bo ogólnie Zuzi za lalami nie przepadała, ale ta chyba polubiła.




Po tym dniu pełnym wrażeń padła jak kawka. Pewnie w nocy będę mieć kolorowo, ale co tam niech będzię :)

W piątek natomiast byłyśmy na wycieczce w Skibbereen Winter Wonderland. Pięknie było. Chociaż widzę, że taka impreza jeszcze nie dla Zuzi :) Myślę, że za rok może dwa będzie idealnie. Pięknie przystrojone pokoje, w każdym co najmniej jeden elf, który opowiadał historię. O misiach, o pingwinach, o ulubionej czekoladzie Mikołaja, o listach dzieci ....  Magiczne miejsce!! A a a ... no i Mikołaj pierwsza klasa :)








Jeszcze tylko Mikołajki w piątek w przedszkolu i tyle po Mikołaju :P Taka to ma dobrze!:D Teraz tylko kilka fotek z Zuzulowego życia :P Czyli to co Zuza bardzo lubi :

1. Zostawić Zuzie w bodziaku na chwilkę.... Nie wiem czy jej było gorąco czy po prostu dla zabawy, ale ściągnąć bodziaka to ona potrafi najlepiej!:D


2. Żel pod prysznic - nic nie jest jej obce!



To by było na tyle dzisiaj !:D  Jutro w końcu będziemy ubierać choinkę . Może i troszkę późno, ale ważne, że będzie!

                                     

   Wesołych Świąt Wam Wszystkim Życzymy My !