.

Image Map

środa, 3 sierpnia 2011

w krainie deszczowców

Nic ciekawego się nie dzieje, brzydko, szaro i ponuro. Wczoraj wieczorem Zuza bawiła się swoimi zabawkami, a ja poszłam zrobić sobie herbatę. Obracam się i patrze, Pierdoła śpi...





Dzisiaj wybraliśmy się cała trójką do "miasta". Oczywiście jak wyszliśmy z samochodu zaczęło lać ;/ Patryk dał mi swoją czapkę, bo nic ze sobą nie miałam. Idziemy i idziemy, przechodzimy w samym centrum koło McDonalda, ja ledwo co widzę w tej czapie, ale mam zamiar wjechać Zuziowym kadliakiem między dwie rureczki. I bum! Głową w reklamę. Patryk wybuchnął śmiechem, ja razem z nim - ludzie mieli niezły ubaw! Zresztą mniejsza z tym.

Chciałybyśmy się pochwalić. Przed dzisiejszą wyprawą Zuzia czekała grzecznie, aż ja zapakujemy do fotelika. W między czasie walczyła z grawitacją ...






Zuzia mówi swoim językiem całkiem sporo. Początkowo coś czego nie da się opisać, ciut później "bababa", a teraz jej ulubionym dzwiękosłowem jest "dadada" (tylko kto i co jej da hmm?)Filmiki podczas drogi na MahonPoint gdzie kupiliśmy farbę, żeby pomalować nasz obskurny pokoik:)





Dziś "stary" miał mieć wolne, niestety wezwali go do pracy. Biedak będzie pracować do 3 nad ranem. Mamy z Zuzią babski wieczór heh..
To na tyle uciekamy się dokarmić i wypluskać. Buziaki :*