.

Image Map

niedziela, 6 listopada 2011

dziś niedziela, kolejna 19 doba w szpitalu...

Siedząc w izolatce idzie oszaleć. Nie widzi się ludzi, nie ma z kim porozmawiać. Dziś pojechała do domu moja mama. Powiem wam, że fajnie jak ktoś przyjeżdża, odciąga mnie na chwile od moich obowiązków. Mogę pospać godzinę dłużej, zregenerować się itd.


Dodatkowym  "odchamieniem" są wieczorne rozmowy z mamami. Dzieci śpią (Zuza rzadko), a mamy opowiadają dziwne historie. Tyle się przewija różnych ludzi, z różnymi problemami, z różnymi wadami, z różna sytuacją życiową, że czasem chce się zamknąć oczy i przenieść w inny bardziej kolorowy świat. Wszystkie oddziałowe Ciotki z którymi już się jakoś zżyłam, starają się choć na chwile zapomnieć o problemach, pogadać o głupotach i się pośmiać.


Kolejną sprawą jest to, że już po raz enty wiem, że chore dzieci mają wspaniałych rodziców. Wiem, że byle kto nie dostanie cudownego dzieciątka przy którym trzeba się bardziej poświęcić. Mamo Cudownego Dzieciątka! Pamiętaj co Ciocia Dominika mówi! Gorzej być nie może ;) teraz może być tylko lepiej o wiele lepiej. Nic nie dzieję się bez przyczyny. Ktoś nas wybrał, abyśmy mogli pokazać naszym wyjątkowym dzieciaczkom jak wspaniałe jest życie, że każda chwila którą nam dano jest najwspanialszą na świecie. Często oglądam sobie zdjęcia i filmiki Zuzy i tak sobie myślę, że ci którzy przepowiedzieli jej tylko pół roku powinni oglądać je razem ze mną. Gdy Zuza urośnie pokaże jej wszystkie filmiki i o każdym opowiem. Tak samo i Wy będziecie mogli pokazać i poopowiadać jak to kiedyś było jak byłeś taki mały :).


Uf... w tych czterech ścianach ma się wiele dziwnych myśli. Człowiek głupieje! Dlatego chcemy już iść do domu, wyjść na spacer, podziwiać wszystko co tylko możliwe! Oby ten dzień nastąpił we wtorek:)







"Matki niepełnosprawnych dzieci są jak pelikany, które potrafią rozerwać pierś i karmić pisklę własnym sercem. Poświęcają dzieciom całą energię. Pelikan po takiej ofierze umiera. W matce umierają ambicje, ona umiera dla społeczeństwa"
                                                                                            - Jarosław Warzecha


I taki kolejny tekst, który chyba zamieszczany jest na większości blogów mam dzieci niepełnosprawnych :



Czy zapytaliście się kiedyś siebie w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki 
Niepełnosprawnych Dzieci ? 

Postaraj się wyobrazić sobie Boga, który daje wskazówki swym aniołom zapisującym wszystko w swej olbrzymiej księdze.
-Małecka Maria - syn. Święty patron-Mateusz
-Kurkowiak Barbara - córka. Patronka - Święta Cecylia
-Michalewska Janina - bliźniaki - Święty patron..... niech będzie Gerard.
-Wreszcie - mówi do Anioła z uśmiechem jakieś imię:- Tej damy Dziecko Niepełnosprawne.A na to ciekawski anioł:
- Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego - mówi uśmiechnięty Bóg.
- Czy mógłbym powierzyć chore dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Byłoby to okrutne.
- Ale czy będzie miała cierpliwość? Pyta anioł .
- Nie chcę, aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. 
A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
-Panie, wydaje mi się, że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
- To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu.
Anioł nie mógł uwierzyć własnym uszom.
- Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą? 
Bóg przytaknął.
- Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swym dzieckiem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale, kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy MAMO , uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc drzewo, zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc.
Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak jasno, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia ),i pomogę jej ,aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie i w każdym dniu jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie.
-A Święty patron? zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro.
Bóg uśmiechnął się
-Wystarczy jej Lustro.
(Bruno Ferrero)