Udało nam się również odwiedzić ciocię Karolinę, która ma swój sklep z polskimi kosmetykami (robimy Ci reklamę!:D) Bardzo lubimy ciocię, a Zuz o wujku nawet nie wspomnę :D Zuzia za każdym razem jak tam jesteśmy wpatrzona jest w Karola jak w obrazek. Ciociu Karolinko oby Twoja fasolinka rosła sobie spokojnie, w spokojności przyszła na świat bo Zuza pewnie będzie chciała ją poznać. Dbajcie Kochani tam o siebie.:*
Odwiedziła nas Rose z Brothers of Charity. Mimo tego, że posługuję się swoim słabszym angielskim lubie gdy przychodzą. Czasem powiedzą coś ciekawszego, zaproponują jakieś rozwianie. Tak więc 23 kolejne spotkanie tym razem nie z pielęgniarką, a panią socjalną. Dodam, że jeszcze nigdy jej nie widziałyśmy bo nasza Norin urodziła synka i jest na macierzyńskim. Oby okazała się tak samo sympatyczna jak Norin!:D
Ogólnie po przylocie z Polski strasznie ciężko mi się ogarnąć. Nie potrafię się jeszcze odnaleźć. Przedwczoraj odwiedziłyśmy z Zuzem szpital. Porozmawiałyśmy z cudowną Katy i Zuzia nie była przerażona. Doskonale pamięta Katy i nawet do niej się uśmiechnęła, pofafluniła po swojemu, tak się zmęczyła, że aż zasnęła. Katy umówiła nas na wizyte z dr Fraser'em. Było mi bardzo miło, że o nas pamięta bo wypytywał sie o nas. Też złoty człowiek z tego doktora!:)
Po dzisiejszej kąpieli postanowiłam cyknąć w końcu parę fotek oto i one...