.

Image Map

poniedziałek, 31 marca 2014

"mała" podróż...

Weekend spędziłyśmy lekko na piątym biegu. Wszystko szybko szybko. Cel był jeden wyrwać się z domu i zobaczyć kawałek wyspy na której to mieszkamy. Poniżej mapka trasy jaką pokonałyśmy w ten piękny, ostatni weekend marca :)




Wyjeżdżając z domu pierwszym punktem było Oceanarium w Galway. Lekko na akwarium się zawiodłam jakoś bardziej podobało mi się w Dingle. Tam było bardziej klimatycznie i bardziej kolorowo. Jednak w Galway można przespacerować się po długim deptaku wzdłuż wybrzeża. Widoki piękne :)

  

























Z Galway pojechałyśmy do Donegal z myślą, że znajdziemy jakiś nocleg heh :) Koniec końców wylądowaliśmy w Letterkeny. Nocą pięknie wyglądało, w deszczowy dzień już nie bardzo :) Nasze "B&B" było bardzo wygodne, a jak sobie tylko wspomnę o materacu z łóżka to aż moje plecy wołają "kup, kup taki sam!" Pomijając już to pokoju Zuzia miała raj normalnie pełzała na tej swojej pupie i sama do siebie się śmiała :) Aż serducho się radowało jak widziałam taka szczęśliwą Ziutkę :) oooo i jeszcze jedno pod prysznicem Zuza pierwszy raz tak długo sama stała !! byłam w szoku nawet jedną rączką się myła gdy drugą się przytrzymywała! Mała zdolniacha z niej ... robi postępy aaa to bardzo ważne. Powoli bo powoli, ale mamy progres a nie regres :)






Z Letterkeny kolejnym punktem były kamyczki Giant's Causeway (Grobla Olbrzyma) :) Zawsze chciałam je zobaczyć swoimi oczami :) Troszkę daleko od Cork , ale jak już byłysmy tak blisko to szkoda by było tam nie pojechać :)

Samo miejsce cudowne. Dla Zuzi znalazło się kilka interesujących "zabawek". Pociągi, plansza w plastry miodu z jakimiś ludzikami do przesuwania, wajchy, rysowanki. 













































Wracając z Grobli Olbrzyma po drodze na chwilkę zatrzymaliśmy się przed zamkiem Dunlucea :) nie wchodziliśmy do środka bo było jeszcze troszkę do zobaczenia i kilka godzin jazdy  :)


W drodze do Portnoo stanęliśmy na chwilkę przy punkcie widokowym nieziemski widok po prostu.



Musieliśmy wrócić się do Letterkenny, żeby dostać się do Narodowego Parku (Glenveagh National Park) Pogoda się poprawiła więc zaliczyłyśmy mały spacerek. Zuzia naumiała się chodzić już nie tylko za ręce . Wystarczy trzymać ja za przysłowiowe "szmaty"  :P i mknie do przodu. Jeszcze troszkę nie pewnie, ale pomalutku złapie wiatr w żagle i pokaże na co ją stać :P













No i to tyle naszych weekendowych wojaży :) było ciekawie do następnego razu :) W Irlandii 29 marca to dzień Mamy z tej okazji od mojej córy z przedszkola dostałam mały prezencik :)


Kończąc post dodam ostatnich kilka fotek :)