.

Image Map

środa, 26 sierpnia 2015

Bo lato w Irlandii nas nie rozpieszcza- niestety.


Co tu dużo mówić, o lecie w tym roku mogłyśmy tylko pomarzyć :( za każdym razem jak dzwoniłam do Kępinki to jasna cholera mnie trafiała, że w Polsce upały, a my w bluzach i ciepłych gaciach. Nic na to nie poradzimy uroki mieszkania na zielonej wyspie. Niby już powinnam przywyknąć, ale jakoś żal :( Podejrzewam, że obie z Zuzią roztopiłybyśmy się o wiele szybciej - nasze dupki już odzwyczaiły się od "ciepłości" w takim wydaniu. Dobra, dobra koniec marudzenia, żeby nie było kilka ciepłych dni i jedno wejście do oceanu zaliczone :) o tym będzie później. Tymczasem poprawiło się u nas chodzenie. Jest go więcej, pewniej, a przede wszystkim weselej. Zuzolinda potrafi przynieść w rączkach np. zamkniętą butelkę, wyłączoną zabawkę, tablet z prośbą o pomoc. Oczywiście nie słowną, ale gdy czegoś chce, a sama ma kłopot np z otwarciem butelki ochoczo mknie tym swoim pingwinkowym chodem po pomoc :) jakie to motywujące, że wszystko co się robi z Zuzia i dla Zuzi daje efekty! Dodatkowo z dnia na dzień Zuzia daje poznać swoją osobowość. Jest strasznie uparta, stara się wiele rzeczy robić sama. Niestety nie jest to jeszcze na tyle samodzielne :( Ważne, że chce i liczy się zawziętość !!








Jak każdy co roku tak i Zuzia miała swoje urodziny (przypominam, że jest już z nami 5 lat :] wow!) Było też małe party i Zuzinowy torcik wykonany osobiście przez chrzestną Madzie ( TU <- możecie zobaczyć Facebookową stornkę Madzi ) Był baaaaaaardzo pyszny, a było go tak duuuuużo, że i sąsiadom się ostało - bo jak wiadomo trzeba z sąsiadami w zgodzie żyć hehe :)

                        

Lato, lato ...ah to ty :D chciało by się rzec. Kilka wypadów na plażę i jedno nurkowanko :P Pewnego pięknego słonecznego wręcz dnia z sąsiadkami wybrałyśmy się na małą plażę w Kinsale. Wszystko było pięknie dopóki nie usiadłyśmy na kocu. Słońce nam znikło i było chłodniej, nie przeszkodziło to jednak w zabawie. Sąsiadka wykopała Zuzi dziurę :D ileż frajdy miało to moje dziecko wchodząc i wychodząc, zakopując i odkopując. Miło było się temu przyglądać z bliska :)







Pierwszy raz widziałam tak małego krabika :) osobiście sama chyba dała bym mu spokój. Sąsiadka widząc mój zachwyt nad małym stworzeniem łapała go zwinnie :D



Obowiązkowo - zupa piaskowa. Sam piasek już Zuzi nie wystarcza. Woda plus dodatki i dziecię w raju!:D





No i nasz jednorazowy wydaje się skok do wody w tym roku:D Upalnie było tamtego dnia nawet Wieloryb (czyt. ja) wskoczył do wody w bikinii hahahahhahahahahhaha. Niech patrzą pomyślałam :D Zuza zwiewała przed falami gdy tylko dotykały jej pupy . Za to gdy wzięłam ja na ręce i weszłam głębiej machała łapkami jak oszalała. Śmiechów i chichów końca nie było.

Była woda, były frytki i pizza, a przede wszystkim była dobra zabawa. Matki się zrelaksowały, dzieci wybawiły. Plaża w Youghal to jedna z fajniejszych dla nas bo i piasek i kamyki i schody które Zuza wprost uwielbia!
































A gdy lato nas opuściło i przyszły pory deszczowe... bla bla bla. Nudzić się nie wolno! Zuza nadal maszeruje ochoczo!


Matka pokolorowała ryż. Zuza lubi przesypywać różne rzeczy, przesypywać a raczej rozsypywać :D dobrze, że ktoś kiedyś wymyślił odkurzacz ;P








I wpadł do nas z wizytą głodny pan Misio :D





A mama nocami przesiaduje przed pojemnikiem z ryżem i ładnie oddziela zielone ziarenko do zielonego ... żółte do żółtego.... itd itp.



Trzeba będzie pomyśleć o większej ilości ryżu i większej misce:D Ledwo dupka się zmieściła, a już nogi mieszały i rozsypywały !







Jak tu jej nie kochać <3 


Tak na małym marginesie dzisiaj zakupiliśmy mundurek do szkoły! tak, tak Zuzol zaczyna dużą szkołę ! Aż się boje! Dwa tygodnie w szkole i później fruuu do ulubionego Złotowa spotkać się z ciotkami i wujkami i pokazać im co ze mnie za ziółko :D Kolejne dwa tygodnie ciężkiej pracy Zuzia będzie mieć przed sobą. Da radę bo kto jak nie Ona kto jak nie My! :)