.

Image Map

środa, 23 września 2015

Zabajka dwa! koniec laby czas do pracy plus mała wycieczka ;P

Bieganina przed wylotem i po wylocie. We wtorek wczesnym rankiem wyleciałyśmy z Irlandii do Polski na kolejny już 6-ty turnus. Z Siemianowic wjechałyśmy równie wcześnie jak dzień przed :) ogólnie bieganina jakich mało... Od środy jesteśmy w Złotowie gdzie Zuzia męczy rehabilitantów ze wzajemnością bym powiedziała. Co by rozładować sytuacje z sąsiadkami wybrałyśmy się na wycieczkę. Początkowo miał być Hel, ale dziewczyną było za daleko więc padło na Mielno.Za oknem szału nie było z rana choć po drodze pogoda się lekko poprawiała...













I było pięknie dopóki przed Koszalinem nie złapała nas ulewa:D Dojechałyśmy do Mielna i znowu wyszło słoneczko !:D





















W Mielnie jakoś nudno było, ale zjadłyśmy chociaż pyszną rybkę :) Kolejnym miejscem do zaliczenia okazał się Kołobrzeg, no bo co tu robić. W drodze do dzieci padły jak kawki :)




Ufff dojechaliśmy i tam! :D Lody, gofry, szał ciał w piachu - żyć nie umierać ;] Przy porcie pan zachęcał nas do skorzystania z rejsu jednym z czterech statków. Rejs miał trwać 40 min i kosztować nas w sumie 135 zł po zniżce jedyne 100 zł. Nikt się jednak nie skusił hehe....Na promenadzie spacerkiem na plaże i molo :) oj jak mi tego brakowało.















































I od poniedziałku dalej wałkowanie praca, praca, praca. Efekty już są :) Zuz chodzi jak mały pingwinek, ale dzięki ćwiczeniom stara się czasami ogarnąć nogi i iść normalnie. Serduszko się raduje.

Na tym turnusie mamy zajęcia z ciocią Kamilą i właśnie ciocia wynalazła sposób na Zuzie. Ostatnio na zajęciach bardzo ją chwaliła, że pięknie współpracuje. Nie wiem czy to zasługa samej Zuzi, cioci czy tego iż na zajęciach był Zuzinowy miś.
























Miał być basen, ale Zuza jak zawsze zaglucona ;/ dlatemu nasz Suchotnik (czyt. Karolcia) wałkuje z Zuza chodzenie. Oj opornie to Zuzi idzie ale ciotka nie daje za wygraną. Płaczu sporo - wymuszonego no bo przecież jak ktoś może ode mnie coś chcieć skoro to ja jestem szefem hem?




W przerwie między zajęciami czas na relaks. Tablet został w Irlandii i podobno już naprawiony więc tata wysłał go do Zabajki. Na ten czas Zuza przywłaszczyła sobie mój telefon. :)


Jest z nami koleżanka Maja, która to bez tableta się nie porusza. Zuza często jej go zabiera i jest mała wojna:D






Terapia zajęciowa jak zazwyczaj z nasza Sylwią ;) oj jak one pracują;d







Magiczny człowiek, magiczne umiejętności :) co tu dużo pisać - ja tam podczas tych tortur nigdy bym nie zasnęła.  Zuzi to jednak nie przeszkadzało. Jedyny człowiek, który potrafi uziemić Zuzola na brzuchu. Szacun wujaszku







No i konie z wujem Wojtkiem :) chyba bardzo je lubi :d często na koniu się uśmiecha. Matka prowadziła konia dwa dni potem problemy z nogami dały znać;/ i już nie prowadzę Zuza przechadza się z wujem sama :)