Jedną z lepszy terapii na całym turnusie jest zabawa z ciocią Karolajną. Zapina Ziutola w takiej klatce i fruuuu chopsanki i jeszcze raz chopsanki to co lubimy najbardziej. Śmiesznie jest kiedy Zuz odchyla się mocno żeby oprzeć się o ciotkę, a ciotka wtedy dostaje z bańki i nie wie o co cho!:D No i żeby nie było Ida jest z nami! Tak mamy naszą ulubioną "pensjonariuszkę" i bardzo się lubimy!:D
Mamy tu oprócz hipoterapi, dogoterapię. Na pierwszym spotkaniu z pieskiem byłyśmy tylko chwilkę bo spieszno nam było do logopedy ale już 2 zaliczyłyśmy całe. Żeby było wesoło piesek nasz nazywał się Diego:)
Na terapii zajęciowej dostałam od Zuziu pięknego motylka. Przy małej pomocy cioci Sylwii udało jej się naszkrobać to cudo. Jeszcze był pokaz sprzętu medycznego i bucików. W końcu mamy jakieś porządne buciorki dla mojego Zucha.
A na sam koniec kolejny raz basen tym razem z kimś innym bo nie z wujem a ciocią. Nawet było mi dane popatrzeć jak Pierdzioła myrda nóżkami na przemian i rączkami pływa jak żabka. Choć to zawsze trwa kilka sekund ważne, że jest! To nas cieszy!!:D
To na tyle, do następnego razu :)